29 sierpnia 2012

29. nadmiar

Zdjęcie ma fatalne światło, ale w dzień jestem za leniwa na robienie czegokolwiek, a w nocy wychodzi jak widać.
Któregoś dnia wychodząc z lumpeksu byłam na siebie okropnie zła, dlatego że skusiłam się na barbiowego konia. Ma odbarwienia, ale nie wiem czy to nie przypadkiem moja wina, bo szorowałam go szczotką...


Koniu nic się nie stało z nadmiaru wrażeń, wręcz cieszy się z okazanego zainteresowania :P (myślał, że już nigdy nie wyjdzie z szafki!)



Później zrobiłam odwrotne, jedna lalka i mnóstwo plastikowych koni, ale światło było jeszcze gorsze, więc lepiej będzie jak zachowam je dla siebie.

3 komentarze:

  1. Świetny pomysł z nadmiarem pasażerów i nadmiarem wrażeń... u konia :D
    No i właśnie, koń :) Kompletnie się na koniach nie znam, nigdy nie jeździłam konno, ale strasznie sympatyczne jest to, jak się czasami znienacka u Ciebie pojawiają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie powinnam się do tego przyznawać, ale ja o koniach też nie mam zielonego pojęcia :D Robiłam kiedyś z koleżanką jakiś pokręcony projekt z użyciem starych, plastikowych koników. Okazało się, że bardzo fajnie robi się im zdjęcia i za chwilę miałam już małe stadko. Nawet nie wiem kiedy to się stało, pewnie same powskakiwały mi do szafek.

      Usuń
  2. Oj tam, oj tam. Dobrze, że się skusiłaś na konika, bo jest bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń