30 sierpnia 2020

Druga porcelanowa lalka padła ofiarą mojego bezguścia. Wykorzystałam fragmenty serwetki w motyle, miałam nadzieję bardziej na efekt witrażu, niż faktycznie "lalka w motylki", ale nie udało mi się tego zrealizować :P Na pewno tors wyszedł koszmarnie, ale kiedy z tak-średnio-ale-niech-zostanie zmienił się w FUJ było już za późno na zmiany. Do zdjęć zaprosiłam poprzednią lalkę, są z innych planet ale na szczęście pozowały grzecznie :p Ciężko się je fotografuje bo są pokryte wieloma nierównymi warstwami farby i błyszczącym lakierem :|

25 sierpnia 2020

Sam wzór może nie jest typowo porcelanowy, ale niebieski kolor (który kilka razy prześwietlił się na zdjęciach w morską zieleń, ups!) pomaga w utrzymaniu iluzji. Chcę okleić jeszcze jednego tą serwetką, bo wydaje mi się że jednak mogłam wykorzystać zawijasy w ciekawszy sposób. No i od samego początku chciałam dinozaura w truskawki i dinozaura udającego porcelanę, więc bez sensu zatrzymać się na jednym koniu, kiedy wreszcie udało mi się znaleźć odpowiednią serwetkę. (A dzisiaj kupiłam w truskawki, więc pozostaje tylko zacząć rozglądać się za odpowiednim modelem...)
Grzywa jest granatowo-niebieska, wydaje mi się że jednokolorowa byłaby zbyt płaska.

22 sierpnia 2020

znalezione i niesymetryczne

 

Mimo, że ostatnie wyprawy do lumpeksów nie są zbyt owoce, kilka razy udało mi się znaleźć naprawdę interesujące rzeczy, więc może to sprawiedliwe :p
Dwie kaczki i kot. Zależało mi na kaczce z pierwszego zdjęcia, ale nie mogłam zostawić jej przyjaciół samych, szczególnie że też byli w lalkowej skali.
Tego dnia mieli kilka koni, ale tylko ten wydawał mi się fajny. Wzięłam go do pomalowania, czas leci a jeszcze się do tego nie zabrałam. Brązowy z (chyba?) zeszłego roku nie wyszedł zbyt spektakularnie, może tym razem uda mi się ładniej.
Następnym znaleziskiem jest stara lalka, sposób rootowania włosów i rzęsy pasują do jednej ze Skipper Mattela, ale nie widzę nigdzie sygnatur. Podoba mi się nawet jeśli to tylko bardzo dobry klon. Potrzebne jej nowe włosy. I ubranie.
Ostatnie znalezisko to dwa Furby z dwóch różnych lumpeksów.
- - -
Teraz będzie o serwetkach, bo skoro udało mi się ruszyć mimo obezwładniającego upału, to przy okazji mogę obfotografować i je. 
Pierwszy to dinozaur w kaszubskie kwiaty. Mieliśmy kiedyś komplet talerzy w ten wzór, odkąd pamiętałam były poobtłukiwane i zniszczone, więc próbowałam to przenieść na dinozaura. Miałam nadzieję, że czarna farba zatrzyma się na rzeźbionej fakturze skóry udając pęknięcia, ale biały podkład musiał być za gruby. 
Nie pamiętam już po co kupiłam tego jednorożca, więc w końcu użyłam go do serwetek w ptaszki z poprzedniego posta. Jest większy od kuca, więc miałam nadzieje, że wzór lepiej się zaprezentuje, ale nie wiem :/ Chyba wyszedł bardziej kiczowato od kuca. Na bokach starałam się być symetryczna, ale w innych częściach nawet nie próbowałam udawać, że potrafię identycznie okleić obie połówki.
Notka była pisana w przerwie oklejania konia na porcelanowo-niebiesko:P