16 marca 2020

To nie jest tak, że od teraz każda rzecz musi być oklejona serwetkami, ale mam ich tyle, że równie dobrze mogę je stopniowo zużywać, zanim zrobią się zbyt zakurzone, albo śmierdzące papierosami żeby dało się ich użyć nawet w tradycyjny sposób.
Dzisiejszą bohaterką posta jest klonik Sindy(?), nie mam pojęcia jakiego koloru włosów użyłam do rerootu, ale prawdopodobnie to petrolowy niebieski henlon, bo ma lekki zielony błysk. Na koniec musiałam wypełnić jej głowę chusteczkami do nosa, bo głowa jest tak cienka, że przebijały przez nią supełki włosów barwiąc ją na siny kolor.
Ubranie zostało skradzione od matteloskich wrestlerek i barbie mtm z deskorolką, bo dalej nie udało mi się przekonać siebie do uszycia czegoś.
Serwetki zabezpieczyłam matowym werniksem, przy czym odkryłam że raczej nie wystarczy mi go na pokrycie całego konia, więc muszę znaleźć sobie inne zajęcia na najbliższe dni.
 Przed:
Któregoś dnia zrobiłam sobie przyjemność kupując monsterkową grę, ale jest prawdziwie potwrona.
Grafika jest wyjęta z pełnometrażowych filmów, główna plansza to nieskończona pustynia bez żadnych punktów charakterystycznych. Albo pustynia z budynkami i kolumienkami, po których można skakać. Kiedy wreszcie udało mi się dostać na szczyt, okazywało się że do tego zadania potrzebna mi Clawdeen. Albo Abbey.
Ale na szczęście hurra, pojawiła się woda, a ja mam już Lagoonę. Tafla wody ciągnie się w nieskończoność, tak samo jak pustynia. Może coś czeka na dnie? Nurkowanie to kolejna fascynująca atrakcja, kiedy tafla wody znika z ekranu mogę podziwiać machającą łapkami Lagoonę zawieszoną w niebieskości. Czy dotarłam do niewidzialnej granicy planszy? Czy może jednak dać szansę i nurkować dalej? Czy 10 minut wystarczy? Czy przez kolejne 10 minut będę się wydostawać na powierzchnię?
Jak zapisać grę? Czy wystarczy z niej wyjść? Czy przeoczyłam punkt zapisu? Opcję w menu? Dlaczego nie ma mapki z lokalizacją postaci?
Nie zabiły mnie stworki na pustyni, ale czuję się pokonana. Muszę przestudiować recenzje na youtube w poszukiwaniu odpowiedzi.

14 marca 2020

kicz zamierzony

Dopasowanie do siebie "wachlarzy" tak żeby nie nachodziły na siebie i zawsze były w całości okazało się zadaniem zbyt ambitnym. Grzywa miała być powiązana w kokardki jak prezent, ale nie wygląda to tak fajnie jak myślałam, więc kiedyś będzie wymagało poprawki. Bazą jest figurka u nas sprzedawana chyba głównie w Kauflandzie (mój był z allegrowej paczki różności), która bardzo mocno bazuje na jednorożcu G3 od Hasbro. Główną różnicą są dłuższe nogi i naszyjnik, który jest częścią rzeźby.
Skończyłam dzisiaj reroot klona Sindy(?) i mam zaczętego innego konia, które chciałabym skończyć i sfotografować w najbliższych dniach.
Niedawno gazeto-ulotka, której nazwy nie pamiętam, dawała jako dodatek Zelfa (albo raczej wyprzedawała stare zabawki udając czasopismo). Nie wykupiłam wszystkich w zasięgu wzroku, ale ciężko było się powstrzymać :<