12 stycznia 2019

Reroot (blond)

Hej!
Ze względu na zmianę polityki Flickera, na który zwykle wrzucam zdjęcia, postanowiłam spróbować wskrzesić swój antyczny blog z początków lalkowania. Nie wiem co zrobić ze starymi wpisami, przejrzałam je pobieżnie i widzę, że część zdjęć wygasła. Nie mam pojęcia czy to chwilowa awaria, czy powinnam wrócić i je poprawić. Może nawet lepiej, żeby świat o nich zapomniał ;)) Boję się konfrontacji z mną z tego czasu, więc wolę nie wiedzieć jakie bzdury wypisywałam, pamiętam tylko że zapierałam się, że Cleo będzie moją ostatnią, czwartą lalką (ha!). Taka młoda, taka naiwna...

Reaktywowany blog ma być bardziej notatkami dla mnie, niż super-pro-wpisami z jeszcze bardziej prozdjeciami, dlatego dzisiaj nawet nie próbowałam ogarnąć przedstawianych lalek, a nawet ich ubrać. Wpis o reroocie podzieliłam na trzy części, każda dla innego koloru. Czyli:

1) blond,
2) czerwony,
3) rudy.

Nie potrafię w blogowanie, więc pewnie pierwsze wpisy będą bardzo nieporadne i sztywne. Albo nawet wszystkie, bo nie wiem czy zaraz mi się nie znudzi </3

- - - - - - - 

Część pierwsza
blond henlon

Kolor: S1-13 Szarawy Blond od magfactory (jest jeszcze ciemny szarawy, ale jestem prawie pewna, że to właśnie ten)
Rodzaj: henlon.



 Tylko ten jeden sklep miał wtedy w ofercie odcień blodu i czerwony (w następnym wpisie), które chciałam. Dopiero niedawno zorientowałam się, że to NIE JEST KANEKALON. 

  

Jest super, najlepsza pomyłka 2018. 

Bloodgood robiłam chyyyyba latem, a Ghoulię w te święta. Ach, no i Ghoulia jest z serii Classroom, gdyby ktoś się zastanawiał. Mam takie trzy, to mój ulubiony wariant <3

Włosy nie topią się pod prostownicą. Nie szeleszczą jak tani kenekalon. Są matowe, nie musiałam ich pokrywać pudrem, żeby wyglądały naturalnie, Ładnie się rozdzielają. Są sypkie i na lalce nie sklejają się w grudki. Teraz jestem w trakcie robienia Lagoony przy użyciu starych zapasów kanekalonu i mam wielkie FUJ, bo różnice w jakości są tak rażące. Henlon jest miły i śliski w dotyku, ale zawsze przed zanurzeniem głowy we wrzątku pokrywam ja odżywką, więc nie wiem ile jest w tym jej udziału. Mimo śliskości łatwo wiązać z niego supełki.

To nie są może mięciutkie włosy od Mattela, ale widziałam firmowe lalki z gorszymi, poza tym kosztują tylko 15 złotych.

Ghoulia ma włosy przecięte na cztery i złożone na pół, natomiast Bloodgood przecięte na trzy i złożone na pół. (tzn pasmo włosów prostuję, przecinam na trzy części, każdą część składam na pół, a na środku wiążę supełek). Wydaje mi się, że wystarczy mi ich jeszcze na jedną lalkę na długość Ghoulii, ale jednak trochę się boję XD Może lepiej zużyję je dla Barbie, która ma mniejszą głowę.

Nie wiem czy inne sklepy też mają henlon w ofercie, czy to tylko produkt magfactory, ale maja dostawę do paczkomatów i w ofercie ciągle mnóstwo ładnych kolorów, które chciałabym mieć, więc na razie nie czuję potrzeby sprawdzania innych sklepów.

Na zdjęciach niżej próbowałam złapać fakturę włosów, ale było ciężko.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz