4 lutego 2020

Ostatnio dopisywało mi szczęście w lumpeksach, ale pewnie dlatego że zamiast do pracy mogłam pojechać rano do miasta. Po co komu praca :| Nie myłam jeszcze wszystkich znalezisk i oczywiście nie pochodzą z tego samego dnia, ale wydawało mi się że mimo to będzie fajnie się nimi podzielić na blogu (znowu oglądałam filmy na youtube o zakupach w sh i czuję inspiracje do zaśmiecania internetu zdjęciami).
W bardzo śnieżny dzień znalazłam małpkę z Sylvanianów, hipcia chyba z "Doktor Dosi" - jest fioletowo-czerwona, nosi sukienkę w pionowe paski i ghouliowe okulary, więc nie mogłam jej zostawić. Dalej Pinkie Pie z Cutie Mark Crew, skrzydlata zebra prawdopodobnie z serii Hatchimals i królik znowu z Sylvanianów. W drugim rzędzie Celestia, która wygląda mi na dodatek do kucykowej gazetki (ma świetną pozę!), Troskliwy Miś w bardzo ładnych kolorach i Rainbow Dash o imponującym zakresie ruchów.
Innego dnia udało mi się znaleźć Viperinę, ale niestety barkuje jej dłoni. Byłam w tym lumpeksie jeszcze kilka razy i dokładnie przeszukałam kosze, ale nie było po niej ani śladu. Zostały mi dłonie od CAM, więc spróbuję jakoś ją podmienić. Wielka szkoda z powodu usterki, ale bardzo lubię jej mold i kosztowała tylko 4 złote. Mam już jedną swoją, więc na razie nie próbowałam jej rozczesać, prawdopodobnie czeka ją reroot :)
Dalej Roszpunka od Hasbro, ich księżniczki są urocze, ale 40-60 złotych za sztywną lalkę to dla mnie za dużo. Niestety jej włosy są okropnie suche, połamane i krótko przycięte w niektórych miejscach. Myślałam nad tym żeby obciąć je do ramion, a mniej zniszczonymi obciętymi końcówkami uzupełnić braki... Ale mam też paczkę słonecznego blondu do rerootu, więc nie muszę wcale używać resztek.
Do domu wrócił ze mną jeszcze kolejny dziobak i figurka Barbie z Video Game Hero. Miałam już zieloną, ale teraz nie mogę jej znaleźć :P No i nadgryziony kucyk, to chyba Sweetie Belle? 
I kolejna Rainbow Dash, nie mogłam przestać się śmiać jak ją zobaczyłam - jest gigantyczna XD Nie wiedziała, że robili takie duże.
Z namiotu ze starą prasą przywlekłam dwa kryminały i książkę dla dzieci. Oprócz starych gazet mają też kosze z książkami za grosze, nie chcę myśleć skąd je biorą, bo pewnie ze śmietników. Zawsze myję je domu. Ale niektóre maja stemple biblioteczne, więc może namioty dostają te mniej ciekawe i bardziej zniszczone pozycje z zakupu czyichś całych księgozbiorów. Ta wersja podoba mi się bardziej i będę się jej trzymać.
Zawahałam się nad książką, bo jest bardzo zniszczona. Ale ilustracje Hanny Czajkowskiej były takie śliczne, że nie mogłam jej zostawić. No i kosztowała tylko 1,50.



 To odbicie w kałuży!!!

Jest ich WIĘCEJ. 
Istnieje blog z ilustracjami ze starych książek, ale niestety nie widzę tam "Wesołego Lata" - garazilustracji.blogspot.com
Skończyłam reroot gigantycznego kuca z poprzedniej notki, ale wydaje mi się że zasługuje na własny post, nie na zdjęcie w ciemnej kuchni upchnięte gdzieś na końcu posta.
Więc powoli zbieram konie, które można pokazać żeby wrzucić w jeden post. 
I storczyk mi zakwitł!! Pierwszy raz jakiś zechciał zakwitnąć u mnie drugi raz. 

3 komentarze:

  1. Dawno nie miałam okazji zajrzeć do lumpka, a na targu lalek zwykle u mnie nie ma...
    Całkiem pokaźna ilość łupów. :) podoba mi się bardzo figurka Celestii.

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko fajnie, ale to ilustracje
    dziś królują - często kupuję książki
    dla samych ilustracji - bywało, że
    traktowałam ją jako element wyjściowy -
    wycinałam kartki z malunkami i miałam
    gotowe widoczki do antyramy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam szmateksowe łowy zabawkowe! Jaka szkoda, że się wyprowadziłam z miasta, teraz musiałabym specjalnie dojeżdżać, szukać miejsca parkingowego ... ale czego się nie robi dla super łupów! :D

    OdpowiedzUsuń