3 stycznia 2020

parasolki

Spędziłam dzień przed sylwestrem błądząc po osiedlu w poszukiwaniu brakującej do rerootu parasolek różowej muliny. Mogłam ten czas wykorzystać na podróż do centrum, bo dokładnie wiem gdzie jest tam pasmanteria. Ale to przecież takie duże osiedle, na pewno ma wielki wybór sklepów dla wszystkich tych mieszkańców... Więc wybrałam się do miasta dopiero wczoraj. Po tygodniu spędzonym w tramwaju na drogę w tę i z powrotem, z trzema zestawami muliny z action (które mają łącznie tylko jeden różowy motek) okazało się, że na tym koniu jednak chcę włosy. 
Parasolki są zrobione z twardej gumy, więc niezbędne było moczenie we wrzątku co kilka pasm. I zarżnięcie się mokrą nitką. I oparzenie. Oba absolutnie niezbędne, bo tak prawidłowo wygląda ten proces.
Na szczęście miałam już pocięte włosy po jakiejś lalce, ale do ogona użyłam zupełnie nowych, gdzie okazało się że wystarczy sprasować dwa kolory żeby ładnie się pomieszały. Żadnego żmudnego przeczesywania jak na filmikach z youtube ani nic, co sprawiło że zaczęłam żałować wszystkich poprzednich rerootów, bo zwykle mam drugi podobny odcień, po dodaniu którego włosy nie wyglądałyby na tak płaskie.  
Ogon jest trochę za długi, ale jest bardzo ciężki i lejący przez miło przesypuje się go w palcach, więc trochę mi szkoda.
Ten wzór jest tak krzywy, że mogłyby być z łatwością przerobiony na meduzy. Teraz nie wiem czy wolę meduzy otoczone serduszkami, czy parasolki...

4 komentarze:

  1. i meduzoparasolki udane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne kolory!
    Meduzy są rewelacyjnym pomysłem, byłby to super oryginalny kucyk. :)

    A co do moczenia we wrzątku. Przy reroocie Tonnerki wymyśliłam taki patent, że na kubek z wrzątkiem nakładam woreczek foliowy. Łeb kładę na tej "poduszce wodnej" i dzięki temu przy nagrzewaniu się nie zmoczy się. W przypadku kucyka pewnie potrzebna byłaby miseczka, ale też mogłoby się sprawdzić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie doceniasz wielkości moich kubków na herbatę! Z torebki była membrana na kubku, czy coś w rodzaju kieszeni? Moje konie na pewno ucieszyłyby się z ciepłej kieszeni, tym moje ręce, bo dotykanie mokrej nitki/muliny jest prawdziwą ohydą.

      Usuń
    2. Hahahaha. Ja też mam takie wielkie. Uwielbiam herbatę. :)
      Bardziej membrana. Wrzuciłam zdjęcie przy okazji postu o reroocie tej Tonnerki:
      https://kameliadolls.blogspot.com/2019/04/pierwszy-reroot-first-reroot.html

      Dokładnie. Nie znoszę gorących, mokrych włosów. A tu elegancko - zostają suche przez cały czas pracy.

      Usuń