17 marca 2019

~


no więc zacznijmy od tego, że w mojej głowie te zdjęcia wyglądały zdecydowanie LEPIEJ.
Skończona Lagoona powinna zostać pokazana już miesiąc temu, ale ubzdurałam sobie, że tym razem nie użyję gotowych ubranek. Każda próba uszycia czegoś kończyła się (i właściwie to zaczynała się) porażką.
Więc użyłam gotowych :p
Włosy to S1-27 Jasny Szary henlon, który wgląda bardziej jak fioletowy, ciut jaśniejszy od firmowych włosów Catrine DeMew. Do zdjęcia niżej próbowała mnie dodawać żadnych filtów zmieniających kolor...

Z innych lalkowych rzeczy, przełożyłam głowę LPS Blythe na ciało Hello Kitty od Famosy. Zarżnęłam się przy tym TYLKO dwa razy (raz otwierając pudełko z lalką, za drugim nie zauważyłam że opieram palec na ostrej drobince plastiku wyciętej z szyi).
Kolor nie jest idealny, samo mocowanie głowy pozostawia wieeele do życzenia, ale nie chcę sprawdzać jak dużo gorzej mogła skończyć się operacja, więc nie będę niczego poprawiać. Przynajmniej dopóki lalka sama się nie rozleci. Hello Kitty ma imponujące podwójne stawy w kolanach i łokciach, ale w rzeczywistości ruchy są mocno ograniczone. Szczerze mówiąc wolałabym żeby były pojedyncze, ale dające się obracać. 
Nie mogę się przyzwyczaić do tej lalki, nie wiem czy chodzi o proporcje głowy czy długość szyi. Mam jeszcze jedno takie ciało i jeszcze jedną Blythe w podobnym kolorze, ale raczej dam spokój. Myślałam jeszcze o transplantacji głowy LPS, ale wydaje mi się, że będzie za mała. 

Ostatnio trafiam w lumpeksach na miłe rzeczy, chyba najfajniejsza była superstarka z włosami niespodziewanie dobrej jakości. Była trochę brudna, ale zdecydowanie nie czesana <3
 
Za każdym razem wychodziła bardzo pomarańczowa na zdjęciu, ale nie oszukujmy się, one takie są wrzeczywistości XD Mniej miłym znaleziskiem było Rozczarowanie Roku 2019 - monsterkowa stopa wystająca z kosza okazała się być stopą kucołaka :((
Chciałam żeby post był chociaż trochę spójny kolorystycznie, ale po przegraniu zdjęć na komputer okazało się, że użycie tego tła do tej lalki było błędem XD To chyba Photo Finish? Paskudna sukienka everki ukrywa patykowatość rąk. 
Do koszyka wpadła mi jeszcze (między innymi) para Furbych, były bardzo tanie no i ostatnio ciągle trafiam na urocze blogi fanów tych pełnowymiarowych. Nie lubię pełnowymiarowych (mieć, oglądać to co innego przecież), ale te są w sam raz.

Szkoda, że przez ten miesiąc nie zrobiłam tyle, ile wydałam pieniędzy na głupoty, ych :| Na allegro trafiłam na od wieków chciejną Lagoonę Dawn of the Dance. Na razie zostanie w pudełku, chociaż nie jest w najlepszej kondycji, ale dzięki temu nie będzie mnie korciło żeby sprawdzić w jaki sposób trzyma się jej fryzura :P

1 komentarz: